Powiat oławski stanowczo wyróżnia się na Dolnym Śląsku, biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców pochodzących z Ukrainy – wynika z oficjalnego raportu Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Sam Dolny Śląsk jest zaś jest drugim województwem w Polsce pod względem liczby przebywających na jego terenie uchodźców z Ukrainy.
Oława przodowała pod względem liczby Ukraińców i przed wybuchem wojny i teraz, gdy przybyły do nas tysiące osób uciekających przed wojną. Język ukraiński słychać w mieście na każdym kroku. Ale ilu dokładnie Ukraińców mieszka dziś w Oławie? Oficjalnych danych nie ma nikt, bo nikt kompleksowo tego nie policzył.
W maju ubiegłego roku Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego próbowało oszacować liczbę obcokrajowców na postawie logowań telefonów komórkowych. Okazało się, że w powiecie oławskim było ich 6346. Daje to wskaźnik 8,21% w stosunku do liczby mieszkańców. To drugi po Wrocławiu najwyższy wskaźnik w Polsce.
Największa ukraińskojęzyczna facebookowa grupa poświęcona Oławie skupia z kolei obecnie ponad 8 tysięcy członków. Z kolei Od 14 marca 2022 roku, na podstawie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, oławski urząd miejski nadał 2067 numerów PESEL ze statusem UKR, które umożliwiły uchodźcom zalegalizowanie pobytu oraz otrzymanie wsparcia. Raport wojewody przywołuje też, że w szkołach w powiecie oławskim uczy się około 800 ukraińskich dzieci.
Nieco ponad 2000 numerów PESEL wydanych w Oławie Ukraińcom może być liczbą mocno zaniżoną, bo – według wojewody dolnośląskiego – zwłaszcza w pierwszych miesiącach po inwazji uchodźcy nie chcieli mieszkać w małych miastach. Wybierali Wrocław i dopiero po długim czasie zrozumieli, że pod wieloma względami łatwiej będzie im w mniejszych miejscowościach.
– W opinii znakomitej większości Ukraińców najlepiej jest znaleźć się w dużym mieście, ponieważ mniejsze miejscowości lub wsie oznaczają wykluczenie społeczne, transportowe, zapóźnienie cywilizacyjne oraz słabe perspektywy życia i rozwoju. Ten sposób myślenia utrudniał relokację, a nadmiar ludności zaczął przytłaczać duże ośrodki miejskie takie jak Wrocław. Mniej obciążone rejony województwa dolnośląskiego były przygotowane na przyjęcie ludzi doświadczonych konfliktem wojennym, jednak brak zrozumienia polskich realiów wśród uchodźców utrudniał im przyjęcie zaoferowanej pomocy – tłumaczy urząd wojewódzki. – W wielu lokalizacjach oddalonych od głównych miast Dolnego Śląska spotykano się z trudnościami, takimi jak: odmowa wyjścia z autobusu, odmowa korzystania z posiłków, co uniemożliwiało zaprezentowanie przygotowanych miejsc noclegowych. Niejednokrotnie obecność władz lokalnych ułatwiała przekonanie Ukraińców, że lokalizacja nie oznacza analogicznych do ukraińskich warunków, bo na przykład w Polsce dużo bardziej jest rozwinięta komunikacja zbiorowa