sobota, 5 października, 2024

Ostatnio na olawa.online

Czytaj także

Piekarnia “Oława” robi furorę w Anglii

Mirosław Zubiski z Oławy w Anglii zaczynał od zera. Dziś jego pieczywo można kupić w ponad 60 sklepach i dwóch supermarketach, a nawet z dostawą do domu. W dystrybucji pomagają córka i zięć pana Mirosława. To dzięki nim pieczywo z “Oława Bakery” można dziś kupić także w Londynie.

Nasz chleb jest bardzo specyficzny. Nasi klienci pokonują duże odległości, aby kupić kilka bochenków. Nawet jak wyjeżdżają na wakacje do Polski, to kupują chleb, żeby pokazać rodzinom, jaką mają tu fantastyczną piekarnię – opisuje na stronie internetowej piekarni pan Mirosław. Zdradza, że sekret tkwi w starej recepturze z lat 70. W przeciwieństwie do nowoczesnych piekarni, które używają sztucznych składników, Mirosław stosuje w swoich wyrobach naturalny zakwas. Zgadza się, że wymaga to dłuższych godzin pracy (do 16, a nie 2 jak przy standardowej produkcji), ale efekt jest imponujący.

Pan Zubicki wychowywał się w biednej rodzinie w Oławie – czytamy. Jego matka była sprzątaczką, a ojciec budowniczym. Rodzina była zbyt biedna, by zapewnić mu suchy prowiant do szkoły, kieszonkowe było tylko marzeniem, a wszelkie dochody, które zaoszczędził podczas sezonowych prac polowych, zawsze oddawał rodzicom. Miał wiele obowiązków w domu, w tym rąbanie drewna i noszenie węgla. Rodzina mieszkała na poddaszu, wspólna toaleta znajdowała się na parterze. Przez wiele lat kąpali się w dużej misce w kuchni, a zamiast lodówki mieli haczyk za oknem, na którym wieszali jedzenie.

Młody Mirosław świetnie się uczył, marzył o studiach na Uniwersytecie. Ale rodzina potrzebowała pieniędzy. Musiał szybko zdobyć zawód. Został piekarzem. Prracował w różnych piekarniach w Oławie i okolicznych miejscowościach. Latem dorabiał, zbierając owoce w Niemczech.

W listopadzie 2004 roku, niedługo po wejściu Polski do UE, mając 40 lat, wyemigrował do Anglii i zamieszkał w Worksop w hrabstwie Nottinghamshire, gdzie przez pewien czas pracował w miejscowej fabryce kanapek. Po odliczeniu kosztów zakwaterowania zwykle pozostawało mu 70 funtów tygodniowo. 15 funtów zatrzymywał dla siebie, a resztę wysyłał żonie do Polski. Dzielił swój pokój z 10 innymi współlokatorami; jedynym pożywieniem, na które było go stać, był chleb z masłem, jajka i frytki.

Pan Zubicki był zatrudniony w fabryce, ale w wolnych chwilach wyrabiał pączki i piekł chleb, aby doładować budżet rodzinny. W końcu po 10 latach rezydenta w Wielkiej Brytanii postanowił otworzyć własną piekarnię. Był grudzień 2014 roku, kilka dni przed Bożym Narodzeniem, kiedy Mirosław zainwestował wszystkie swoje oszczędności w biznes, o którym zawsze marzył, w tym pieniądze pozostałe ze sprzedaży mieszkania w Polsce.

na podstawie: https://olawabakeryonline.co.uk/

Popularna na olawa.online